Czas na #narzędziowniklektora. Fly swatters, czyli packi na muchy? Macie jakieś pomysły, po co mi one?
Łapki na muchy goszczą na moich zajęciach już od długiego czasu. Zazwyczaj kupuje je w sklepikach à la 1001 drobiazgów, które mamy w Kobyłce. Kosztują między 1–2 zł a dają ogromną radość dzieciakom.
Tak naprawdę używam ich w kilku aktywnościach, m.in. kiedy bawimy się kartami obrazkowymi – ja przedstawiam dzieciom definicję do jakiegoś słówka, a ich zadaniem jest pacnąć w kartę, o którą mi chodzi oraz poprawnie nazwać ją w języku angielskim.
Co więcej, czerwoną, żółtą i zieloną packę, wykorzystuję do wprowadzania elementu oceny wg. oceniania kształującego. „Światła” tych łapek, pozwalają uczniom ocenić, na ile zrozumiała była omawiana przez nas lekcja. Kiedy podniosą czerwoną łapkę, otrzymuje natychmiastowy feedback, że materiał musimy jeszcze utrwalić i domówić. Kiedy pokazują żółtą łąpkę, wiem, że częśćiowo załapali, ale dodatkowe ćwiczenia z całą pewnością się przydadzą. Natomiast, jeśli pokazują łapkę w kolorze zielonym, to znak, że lekcja była w 100% opanowana i zrozumiała. Jednym słowem, osiągamy wtedy SUKCES!
A jak to wygląda u was? Korzystacie z łapek? Jestem bardzo ciekawa w jaki sposób!